poniedziałek, 11 czerwca 2012

Skąd i dokąd

Dlaczego Portugalia? 
Czy mieliście kiedyś jakieś irracjonalne zauroczenia, nie dające się wytłumaczyć chęci, ciągoty niczym nieuzasadnione? Nieuzasadnione niczym racjonalnym oczywiście, bo uzasadnień nieracjonalnych jest przecież tyle! Bo po prostu tak, bo to mi się podoba, bo chcę, bo lubię....
Tak jestem przyzwyczajona do uzasadniani wszystkiego, że nawet pierwszy post zaczął się od tego!
Portugalia w moim życiu jest zupełnie nieuzasadniona! I niczym się nie da wytłumaczyć. Nie mam tam żadnych krewnych, ani przodków. Żadna historia mnie z nią nie łączy (oprócz tej osobistej, subiektywnej, o której zaraz). Przyszła do mnie nie wiadomo skąd.

Najpierw był Madredeus. To taki portugalski zespół. I Wim Wenders. On nakręcił film Lisbon story, w którym wystąpili. Moja przyjaciółka pożyczyła mi kasetę z tą muzyką, no i często u niej jej słuchałyśmy.
Madredeus śpiewa po portugalsku i jest to naprawdę piękna muzyka. Obecnie zespół zmienił skład i wokalistka, której głos rozsławił zespół śpiewa zdaje się oddzielnie. Ale to był chyba pierwszy portugalski akcent w moim życiu. Jednak - jeszcze nieuświadomiony.

Bo uderzyło mnie przy Love actually. Serio! Ten brytyjski film ma duży wkład w moją portugalską miłość. Jest tam wątek Colina Firtha, który zakochuje się w uroczej Portugalce, która sprząta jego dom letniskowy. On wyjeżdża, ale nie może o niej zapomnieć. Uczy się języka. Odnajduje ją, przylatując specjalnie gdzieś do małego, portugalskiego miasteczka i niezwykle nieporadnie i uroczo jej się oświadcza.
Gdy tak maszerował przez miasteczko, a tłum gapiów towarzyszących temu pochodowi stawał się coraz gęstszy, a więc i portugalskie komentarze coraz częstsze - wówczas uderzyło mnie absolutne piękno tego języka. To było jak objawienie. To jest dla mnie najpiękniejsza muzyka na świecie i niezależnie jak patetycznie to brzmi, mówię to całkiem serio. Trudno opisać mi to uczucie, które towarzyszy mi, gdy słucham Portugalczyków. To jakbym słuchała czegoś, co dotyka mojej duszy, gdzieś głęboko. To absolutnie fonetyczne i irracjonalne zauroczenie. Ale niezwykłe, mówię Wam!
No i muszę za tym iść i zobaczyć skąd to.
A zatem dokąd na poszukiwania, jak nie do Portugalii?


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz